Przedmioty i my. Kuratorka wystawy Jolanta Ciesielska przywołuje pojęcie „martwa natura”, zastanawia się nad ewolucją tego gatunku malarstwa, a także nad kryzysem „kultury indywidualizmu”. 14 zaproszonych do wystawy artystów ukazuje swoje relacje emocjonalne i twórcze z otaczającymi ich „rzeczami”.
Wystawa zbiorowa z udziałem kilkunastu artystów, według koncepcji kuratorki Jolanty Ciesielskiej, dla której pretekstem do zaprezentowania wystawy pt. „Powietrze i inne rzeczy potrzebne nam do życia” jest ewolucja wybranego gatunku malarstwa, jakim jest martwa natura, a także relacja artysty do złożonej struktury świata materialnego, dostępnych nam wartości i rzeczy, które stają się śladem owej relacji.
„Prana jest przenikającą powietrze i wszystkie formy materii energią niezbędną do ich funkcjonowania. Jej nagromadzenie sprawia, że jedne miejsca lub przedmioty stają się magiczne i energetyczne a inne takimi nie są. Rzeczy, które nas otaczają i to, jak je traktujemy, jakie wybieramy, nawet to, ile ich posiadamy i co z nimi nas łączy, są wynikiem świadomości każdego z nas co do przepływu owej energii, a styl w jakim je użytkujemy, nosi ślad jej oddziaływania.
Powietrze, element niedostrzegalny, stanowiący w sposób istotny o naszym zdrowiu i wewnętrznej sile (wystarczy nauczyć się odpowiednich technik jego pobierania i relaksacji) i którego jakość staje się równie ważnym problemem, jak innych źródeł energii, jest wskazaniem także na problem procesu produkcji rzeczy, ich obrotu, zużycia, wartościowania. Dotyczy to także rynku sztuki, bo przecież obraz, fotografia czy rzeźba także są rzeczą, a jako przedmiot we wnętrzu są w pewnym sensie „martwą naturą”.
Zygmunt Bauman zajmujący się przez wiele lat opisywaniem płynnej ponowoczesności wskazywał na wiele sprzeczności tego entropijnego okresu kultury, w którym obrót rzeczy i ludzi pokrywa się z celami globalistycznej polityki przedsiębiorców i w którym trudno o zachowanie prywatności i odrębności. Sztuka i kolekcjonerstwo usiłują temu zapobiec, choć wielu artystom to się nie udaje. Żyjemy w okresie kryzysów i nieustających migracji - przedmioty, które wozimy ze sobą jako „niezbywalne", okazują się po jakimś czasie zbędne, niekonieczne. Łatwo je zastąpić innymi, nowszymi, lepszymi. Niektóre nieoczekiwanie zyskują na znaczeniu zasilając rynek kolekcjonerski. Uwodzi nas ich uroda, kształt, wykonanie. Mamy sentyment do pewnych okresów, miejsc - wówczas rzeczy je definiujące nabierają ponownie szczególnego znaczenia, choć ich wartość rynkowa nie ma znaczenia. Patrzymy na nie wówczas nie jak na produkt ekonomiczny lecz jako na posiadające wartość emocjonalną, sentymentalną, symboliczną przedmioty, które warto utrwalić, chronić, przekazać następnemu pokoleniu.
W projekcie „Powietrze i inne rzeczy potrzebne nam do życia” pragnę pochylić się nad pewnym aspektem tej obserwacji, a mianowicie nad podsycanym, z udziałem wszystkich sił kreatywnych, syndromem bezosobowej unifikacji i estetyzacji przedmiotów poprzez udział w globalistycznym procesie produkcji i konsumpcji dóbr materialnych oraz wynikającym z niego kryzysem „kultury indywidualizmu”. Hołubiona przez demokratyczny ustrój Zjednoczonej Europy wolność jednostki i tolerancja co do jej wyborów, okazuje się być mocno nadwyrężonym przez globalistów mitem, w którym nabywane i przechowywane przez nas rzeczy stają się naprawdę martwą częścią natury, stertą szybko nabywanych i szybko wyrzucanych śmieci. Czyniona przeze mnie obserwacja rozpadającego się na naszych oczach świata wartości materialnych, a co gorsza, idei indywidualnego wyboru oraz ciągłych migracji jednostek (tych bliższych i tych dalszych), skłoniła mnie do zastanowienia się nad relacją człowieka z niezbędnymi mu przedmiotami. Rzeczy, często te najzwyklejsze, a nie te wybierane jako szczególnie cenne i definiowane w sztuce jako obraz „martwej natury", stają się istotnym medium w relacji ze światem. Przedmioty i ich wybór, który świadczy o nas samych, ugruntowują bowiem, jak nic innego, nasze pojęcie prywatności, przysparzają nam poczucia stabilności, bezpieczeństwa. Wreszcie, tworzą pojęcie domu, świadczą o naszym stylu życia i poczuciu estetycznym, symbolicznie odnoszą się do świata wartości, relacji w których powstają. Mam zatem nadzieję, że stworzone przez artystów zaproszonych przeze mnie do wystawy „Powietrze i inne rzeczy potrzebne nam do życia” martwe natury, oddadzą sens tych różnorodnych wyborów i motywacji, tak różnych, jak różne są indywidualności artystów biorących udział w skonstruowanym przeze mnie projekcie”.
Jolanta Ciesielska, kuratorka wystawy
W wystawie biorą udział:
Andrzej Bembenek, Bettina Bereś, Aleksandra Gieraga, Magdalena Kazimierska, Bartosz Kokosiński, Anna Królikiewicz, Tomasz Kucharski, Julita Lipińska, Jarosław Modzelewski, Michał Moląg, Mariusz Olszewski, Mikołaj Sęczawa, Jerzy Truszkowski, Paweł Żak.
Jolanta Ciesielska – urodzona w 1961 roku w Łodzi. Studia z historii sztuki na Wydziale Humanistycznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (1980-1985). Krytyk i historyk sztuki, kurator wystaw, członkini jury przeglądów i konkursów malarstwa. W latach 80. współpracowała z galerią Labirynt w Lublinie, prowadziła galerię Stodoła w Warszawie, następnie Galerię Promocji w Teatrze Studyjnym w Łodzi i galerię ZPAP na Mazowieckiej w Warszawie. Kuratorka wystaw zbiorowych, m.in.: „Sztuka kobiet”, „Między naturą a kulturą”, „Coś z niczego” (II MBS w Łodzi), „Republika bananowa. Sztuka polska lat 80.”, „Mit i melancholia”, „Nie-widoki. O pejzażu współcześnie” oraz kilkudziesięciu wystaw indywidualnych. Autorka wielu tekstów krytycznych o sztuce, publikacji krytycznych, jak i podręczników szkolnych.